Mój mały dół...
18:18Aż wstyd się przyznać, ale mam wielkiego doła.
Nie wiem dokładnie czy jest to spowodowane co miesięczną chorobą kobiet, czy też tym że jestem naprawdę beznadziejna i nie mogę się ogarnąć.
Doła mam jak myślę o moim nieszczęsnym licencjacie... Czasu coraz mniej, a pracy co nie miara. Praktycznie nie mam nic, poza wstępnym pomysłem i paroma szkicami. Niestety szkic to za mało- a do przerobienia ich na końcową ilustrację nie mam pomysłów. I tak siedzę i pochlipuję nad swoją beznadziejnością. Czasem mam wrażenie że minęłam się z powołaniem idąc na wzornictwo. No ale cóż, licencjat trzeba zrobić.
Ja tu piszę o moim wielkim dole licencjackim, a tu dorzucam outfit z samymi prawie DIY... no i właśnie- zamiast siedzieć i dłubać na kartce to dłubię przy maszynie do szycia czy też bawię się w wybielanie. Ehh... chyba muszę na chwilę odpocząć od blogowania i skupić się na licencjacie!!
A tymczasem mój outfit:
Kurtka- SH i DIY
Koszulka- New Yorker
Spodnie- DIY (miały szeroką nogawkę- zwęziłam je)
Buty- DIY, Tesco
Biżu- DIY, shains.pl i stradivarius
1 komentarze
Bardzo mi się podoba cały strój ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za komentarze.
Każdy sprawia mi wielką radość i z przyjemnością je czytam.
Jednak proszę o nie umieszczanie w komentarzach zaproszeń na swoje blogi, rozdania i innych reklam.